A tak w ogóle, Grek się zdeklarował i teraz mamy na piętrze jedno złamane polskie serce. Agata i Asia widziały dziś Bezdeda i nie będą w nocy umiały zasnąć.
A cóż to robiłyśmy przez ostatni tydzień?

Tea party :)
z Asią i Asią, na zdjęciu wystapila też gościnnie Magda, z którą jak z nikim można na bratysławskich parkietach wymiatać do świtu:)

spacery...

gry planszowe

Dominika, która w przeciwieństwie do mnie w niedzielę funkcjonowała, wraz z dziewczętami odwiedziła Złote Piaski (i to nie tesco:P )
I hit tygodnia: świat CICUŠKY PIPINKY - AUPARK:)


2 komentarze:
Nie Bezdeda, ale Bezdedę... :P
co za profanacja! :) eh! dziękujemy za mięsko i salami i szyneczkę :)
noo...a ja za kokosowe wafle :D ....
masz coś jeszcze? :>
Prześlij komentarz