Niewiarygodne jest to, ze tyle czasu już mineło, bo 3 miesiące to 1/4 roku, a to dużo... a ja dalej zyję tym wszystkim co sie tam działo. Może to już czas umierać :P Tęsknię za wszystkimi, za miejscami, za beztroską, za tamtym życiem... Żal jak wilk.
sentymentaly głupek ze mnie
4.17.2008
12.30.2007
i spowrotem...
Ludzi mało, ale za to jacy. Dzieje się za dużo, ale nie wszystko pamiętam :) Dużo gości i jest Rui, który ma polskie korzenie, jest banda dzikich francuzow, którzy na 2 tygodnie przywieźli 4 pary butów, bo trzeba mieć zaplecze. Jest też moja rozpita banda, ktora na zła droga sprowadza nawet vratnika.
ale najważniejsze - jest mój komputer :)
Dorzucam jakieś stare zdjęcie, bo aktualnych jeszcze nie mam :)
ale najważniejsze - jest mój komputer :)
Dorzucam jakieś stare zdjęcie, bo aktualnych jeszcze nie mam :)
12.16.2007
taaa...
Bez kompa zycie niemalże straciło sens. Ale daje rade. I mama też dałą radę, czyli nie jest aż tak źle...
No i wczoraj impreza pożegnalna. Mega kolacja na 4 pietrze z udziałem niemalże wszytskich, pyszne jedzenie, 40 litrow sangrii i tylko jedna interwencja wratnika. Zabawa przednia, ale... przytłaczające to mega. Bo niektórzy już nie wrócą... Skupinowe beczenie w Elamie, w druzbie i w drodze. No a Joao i Vasco juz pewnie w zyciu nigdy nie zobaczymy... buuuu
No i teraz codzinnie ktoś wyjeżdża.
Dałabym jedno z miliona zdjęć jakie wczoraj zrobilismy, ale nie moj komp, wiec nie moglam ściagnac... yh...
Smuteczek no.
No i wczoraj impreza pożegnalna. Mega kolacja na 4 pietrze z udziałem niemalże wszytskich, pyszne jedzenie, 40 litrow sangrii i tylko jedna interwencja wratnika. Zabawa przednia, ale... przytłaczające to mega. Bo niektórzy już nie wrócą... Skupinowe beczenie w Elamie, w druzbie i w drodze. No a Joao i Vasco juz pewnie w zyciu nigdy nie zobaczymy... buuuu
No i teraz codzinnie ktoś wyjeżdża.
Dałabym jedno z miliona zdjęć jakie wczoraj zrobilismy, ale nie moj komp, wiec nie moglam ściagnac... yh...
Smuteczek no.
12.02.2007
własnie w taki dzien jak dzis:)
Długo nic. A dzisiaj nie bede was wtajemniczać w moje bogate zycie uczuciowe, bo kto chce to już wie:) :) :) :) :) :)
Dzisiaj postanowiłam przedstawić wam nowych ludzi:)
Nasz litewski kolega, Simonas (mysl,eze tak sie to pisz,e ale nie moge być pewna). Przesympatyczny, troche ma nasrane w głowie :)
Eduard, blnd Francuz. Wygląda dobrze, ubiera się dobrze, własciwie wszytsko dobrze:)
Ana i Mas(z)a ze Słowenii. Dziewczyny tu są takie, że się z nimi za bardzo nie trzymamy, ale nie one:) Baaaardzo kapowe (po zabrzańsku). I nawet mówią po polsku. Ich popisowe zdanie "o! patrz jak dobrze zbudowany chłopak!":)
Paweł - dentysta i Francesco - opica:) sympatyczne to chłopaki są
I na koniec najważniejsze zdjęcie! Ostatnio w Casey odwiedził nas sam James Blunt!!!!! AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
I tyle:) no jeszcze snie pochwale, ze mam autograf od kolesia, który zdobył srebro w atenach:) z dedykacja:) przemiło:)
Dzisiaj postanowiłam przedstawić wam nowych ludzi:)
Nasz litewski kolega, Simonas (mysl,eze tak sie to pisz,e ale nie moge być pewna). Przesympatyczny, troche ma nasrane w głowie :)
Eduard, blnd Francuz. Wygląda dobrze, ubiera się dobrze, własciwie wszytsko dobrze:)
Ana i Mas(z)a ze Słowenii. Dziewczyny tu są takie, że się z nimi za bardzo nie trzymamy, ale nie one:) Baaaardzo kapowe (po zabrzańsku). I nawet mówią po polsku. Ich popisowe zdanie "o! patrz jak dobrze zbudowany chłopak!":)
Paweł - dentysta i Francesco - opica:) sympatyczne to chłopaki są
I na koniec najważniejsze zdjęcie! Ostatnio w Casey odwiedził nas sam James Blunt!!!!! AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
I tyle:) no jeszcze snie pochwale, ze mam autograf od kolesia, który zdobył srebro w atenach:) z dedykacja:) przemiło:)
11.22.2007
urodziny magdy - dzikość absolutna :)
Wódko pozwól żyć!
Dzikość ogarnęła absolutnie wszytskich. Zaczynając od świetującej Magdy, przeze mnie, Ralu, Dominikę po wszytskich z 4 pietra :) Tańce, hulanki i najbardziej swawola... :p
zjęcia, nich mówią same za siebie :)
Zaczęło się od zmiany koloru włosów :)
Tutaj z Ralu i Magdą właśnie :)
No i Aligator....
i jak zawsze na koniec we wtorek - Casey :)
Zagadka:
Z iloma ludźmi można całować się w ciągu jednego wieczora....
a) 7
b)8
c)9
d) dużo ich było , ale kto później pamięta? :P
Dzikość ogarnęła absolutnie wszytskich. Zaczynając od świetującej Magdy, przeze mnie, Ralu, Dominikę po wszytskich z 4 pietra :) Tańce, hulanki i najbardziej swawola... :p
zjęcia, nich mówią same za siebie :)
Zaczęło się od zmiany koloru włosów :)
Tutaj z Ralu i Magdą właśnie :)
No i Aligator....
i jak zawsze na koniec we wtorek - Casey :)
Zagadka:
Z iloma ludźmi można całować się w ciągu jednego wieczora....
a) 7
b)8
c)9
d) dużo ich było , ale kto później pamięta? :P
11.18.2007
pamparara :)
I tydzień minął szalenie szybko. Szalenie aktywnie. Szalenie spontanicznie. Od pamiętnego wtorku wiele się potentegowało:p Sroda Unique, bylo całkiem fajnie, ale jak wiemy unique to nie casey :P W czwartek kolacja z naszym ziomkiem poziomkiem Javim. a po 12 urządziliśmy mega snieżną bitwę. W życiu 24 letniego Paco, była to pierwsza śnieżna bitwa w życiu (kaaaapa:)), ale stwiedził, że to lubi :) Co to bedzie jak mu pokażemy jak się robi bałwana:) :) :)
W piątek o 15.45 po malych komplikacjach wyruszylismy podbić Brrrrno. Zimno było i ciemno, była Mirka i było milo. Ale wieczorem postanwilismy wrocic do Blavy. Gdzie spotkalismy naszą "ekipe" :) byslimy w najbardziej szwedzkim lokalu w mieście.
No a wczoraj isny KLUBINK :) aligator, gdzie mielismy okazje podziwiać nagą blondynę na stole, potem 80 (ochenta:)) gdzie nawet było spoko, tylko ile depesz mołd można.... :P
No a potem channels, gdzie duze piwo 79 koron.... ale muzyka w miare:) I nawet poznalismy chłopaków, którzy odbywaja swojego erazmusa z pradze. i nas do siebie zaprosili. A fajni byli, tacy hiszpańsko-portugalscy:) więc kto wie:) może pojedziemy w grudniu :)
ŁOŁ tyle napisałam dzisiaj! No to jeszcze kilka fotek :)
Z Maria i Juanem w uniku:)
Tutaj ja, Manu, Raluca, Juan z Argentyny i z tyłu Benoit :)
I na koniec tak zwane ciasteczko, a w ty wypadku małpka :)
Jaaaanko opica! :)
W piątek o 15.45 po malych komplikacjach wyruszylismy podbić Brrrrno. Zimno było i ciemno, była Mirka i było milo. Ale wieczorem postanwilismy wrocic do Blavy. Gdzie spotkalismy naszą "ekipe" :) byslimy w najbardziej szwedzkim lokalu w mieście.
No a wczoraj isny KLUBINK :) aligator, gdzie mielismy okazje podziwiać nagą blondynę na stole, potem 80 (ochenta:)) gdzie nawet było spoko, tylko ile depesz mołd można.... :P
No a potem channels, gdzie duze piwo 79 koron.... ale muzyka w miare:) I nawet poznalismy chłopaków, którzy odbywaja swojego erazmusa z pradze. i nas do siebie zaprosili. A fajni byli, tacy hiszpańsko-portugalscy:) więc kto wie:) może pojedziemy w grudniu :)
ŁOŁ tyle napisałam dzisiaj! No to jeszcze kilka fotek :)
Z Maria i Juanem w uniku:)
Tutaj ja, Manu, Raluca, Juan z Argentyny i z tyłu Benoit :)
I na koniec tak zwane ciasteczko, a w ty wypadku małpka :)
Jaaaanko opica! :)
11.14.2007
hands up babe! :)
W piątek się upiłam bez konkretnego powodu. Niemniej jednak po pijaku umówiłam się z Diego i Denisem na zwiedzanie Bratysławy w sobotę. W sobotę caly dzień zwiedzałam z chłopakami Bratysławe, w znaczeniu bylimsy na najbardziej psychodelicznej wystawie w mieście i na najlepszej wystawie też, we wszystkich kościołach i na piwie:)
Sobotni wieczór już nie tak udany, ale łotewa. Charlie sux!
Niedziela - oto nawiedzil nas Fergiuf (pozdro Izabelko:D)
Poniedziałek - chillout na melodie "playground love" :)
Wtorek - Janeczka przynudzała, potem jeszcze 2 zajecia. spoko luz. Bo wieczorem kolacja autorstwa Fergia i potem imprezy na korytarzu, na których się upiliśmy... jak wilki :) No i Casey! :) jak się jest pijanym jak wilk to jest jeszcze lepiej :) No i tak bawilismy się. potem na korytarzu do 6 bawiłysmy się ... jak damy :) sasa glupiam. głupieśmy :)
A tu David! Pierwszy raz w naszym pokoju!
I był tez drugi raz! i trzeci! i czwarty .... :)
Sobotni wieczór już nie tak udany, ale łotewa. Charlie sux!
Niedziela - oto nawiedzil nas Fergiuf (pozdro Izabelko:D)
Poniedziałek - chillout na melodie "playground love" :)
Wtorek - Janeczka przynudzała, potem jeszcze 2 zajecia. spoko luz. Bo wieczorem kolacja autorstwa Fergia i potem imprezy na korytarzu, na których się upiliśmy... jak wilki :) No i Casey! :) jak się jest pijanym jak wilk to jest jeszcze lepiej :) No i tak bawilismy się. potem na korytarzu do 6 bawiłysmy się ... jak damy :) sasa glupiam. głupieśmy :)
A tu David! Pierwszy raz w naszym pokoju!
I był tez drugi raz! i trzeci! i czwarty .... :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)