Ostatni weekend był chilloutowy ;] ten tydzień zdecydowanie nie. W związku z odwiedzinami mojego głośnego rodzeństwa mieliśmy tzw. turystyczny hardcore:) zwiedziliśmy wszystko co się da w Bratysławie w troche ponad 2 godziny. To miasto było dla nas za małe! I przenieśliśmy się do Wiednia. Fajnie było. Codzienni kto inny przygarniał mnie na noc :) I mama posłała mi kotlety;] hihi
Kilka fotek z wydarzeń ostatnich 2 tygodni:
L'ubo party w Havanie:)
Ognisko - jedno z kilku, które moje współlokatorki zorganizowały na środku rzeki :) klimatycznie:)
wypad na Slavin z Mirką i Ivetą :)
Wiedeń ... :)
Były jeszcze wyścigi konne, piknik z judo-dziećmi i inne takie:) Ale to nie jest ważne, bo ważne jest to, że wczoraj w Casey wygrałam butelkę wielką Fernetu ;] nieważne jak, ale teraz wszyscy mnie znają :) :P Moje pięć minut sławy ;]
5.04.2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
6 komentarzy:
no jak?
Gosia przyznaj się!!
Bez obaw, Marek i tam mi się przyznał, że nie czyta Twojego bloga :P (w przeciwieństwie do mojego :] ) hihi
No jak mu kazałaś czytać, to co ma biedak zrobić? :P naszego też nie czyta, bo się nim tak nie chwalimy... :P :P :P
W jakiż sposób Gosia wygrała butelkę Fernetu ?? Oto zagadka godna umysłu Sherlocka Holmesa, tudzież porucznika Borewicza lub kapitana Żbika.. :-)) W ostateczności może być nawet inspektor Halski.. Myślę, że odpowiedź jest ukryta w tytule tegoż bloga - w końcu Gosia jest.. no właśnie "spuszczona z retazi", hihi..;> Nic się nie przejmuj Gosiu, doniesienia (prasowe, telewizyjne, internetowe etc.) zdążyły już dotrzeć do dalekiej, prowincjonalnej Polski, skąd w szalonym tempie rozchodzą się wśród wszystkich krewnych & znajomych.. :-) Mam nadzieję, że przynajmniej woda nie była zbyt zimna i nie nabawiłaś się podczas zawodów zapalenia płuc.. Chociaż wtedy Fernet mógłby z kolei doskonale służyć jako remedium przeciwko choróbsku.. :-) Miłego weekendu, papa.. :-*
Olala... co to za cile takie rzeczy przekazują dalej... :P :)
Marek czyta twojego i czasem sie podpisuje jako maki haha :P /dżołk/
A co do wody - była lodowata i teraz mam katar... ale było warto ;] dalej (w końcu) mnie wszyscy lubią :P :)
jak Marek ma czytać tego bloga jak nam ciągle net przerywa??!!hehe
Pozdrowienia z Niemiec...wczoraj Marion 18stkę miała!!!(kapa)
tymczasem
ania
No tak, sobie pojechały i na blogu jak makiem zasiał :P
Ciekawe, czy ktoś przynajmniej amiętał o kartce pocztowej z Bańskiej dla Asik'a :>?
wracać nam tu, bo nuda!!
Prześlij komentarz